Zeszło tygodniowy koncert w Bydgoszczy to była dziwna opcja. Niby wypad przez nas wyczekany bo z Bydgoszczy mamy bardzo dobre wspomnienia ale trochę się obawialiśmy jak to wyjdzie bo całość miała być zorganizowana przez organizacje studencka a z nimi rożnie bywa. Tak czy inaczej spodziewaliśmy się, że może być ciekawie. I tak było o czym świadczy choćby poniższa fota (pozwolę sobie zacząć od spraw kulinarnych ale chyba nie ma co ukrywać, że to nas głownie kręci)
Kiedy po przyjeździe zaprowadzono nas do stołówki gdzie czekał na nas suto zastawiony stół przystrojony świecami (romantyczna atmosferę podkreślał półmrok panujący w owej sali), niebieskim obrusem i napojami w eleganckich flakonach wiedzieliśmy, że warto było telepać się te parę godzin. Nasze humory poprawiły się jeszcze bardziej kiedy w towarzystwie dwóch panów na sale wjechał oldskulowy gar wypasionego rosołu. Szczęścia dopełniło drugie danie (fota poniżej). Klimaty raczej tradycyjne ale za to bardzo dobre. I, co ważne w naszym wypadku, jedzenia było dużo. Brawa.
I tu mały apel do wszystkich organizatorów koncertów. Ludzie, bierzcie przykład z organizatorów tego gigu! Zupełnie nie rozumiem czemu tak nie jest wszędzie. Rzeczą naturalna powinna być szama dla zespołu! To chyba oczywista sprawa, ze powinno się dać jeść i pić komuś kto jedzie ileś tam kilometrów żeby ma zagrać koncert. Kiedy gadam z muzykami czy didżejami z zachodu w ogóle nie rozumieją o co mi chodzi kiedy wspominam o takich małych sprawach jak problem z żarciem - ich i nasz rynek muzyczny dzieli przepaść więc nie są w stanie załapać takich niuansów jak brak zwyczaju ugoszczenia muzyków obiadem. To ciekawe szczególnie w kontekście rzekomej "polskiej gościnności" - kiedy w grę wchodzi parę groszy, ta szybko znika. Wiele osób może to dziwić ale naprawdę rzadko się zdarza żeby ktoś z lokalnych promotorów zadbał o tak podstawowe sprawy. Ba, prośba o obiad dla muzyków (albo jeszcze "gorzej" - napisanie tego w riderze) często jest traktowana jako objaw gwiazdorstwa! Nie będę się zagłębiał w beznadzieję polskiego szołbizu (którego rynek koncertowy jest przecież częścią) bo nie jara mnie wylewanie żalu w necie ale kwestia jedzenia to naprawdę taka malutka rzecz która mogła by sie zmienić... Z resztą tu chyba idzie nie tyle o szołbiz co o zwykłą kulturę. Dobra, a teraz do rzeczy.pozdro,
E

z tą 'gościnnością' to tak chyba tylko z początkującymi zespołami.
OdpowiedzUsuńa Wy takie rzeczy opowiadacie muzykom i innym z zagranicy a później się pytają czy u nas żyją białe niedźwiedzie i czy mamy łazienki na dworze :D :P
no niestety nie tylko z poczatkujacymi zespolami. to jest czesto standart. oczywiscie nie dotyczy on kapel w stylu ich troje czy cos tam ale przeciez nie idzie tu o jakies niesamowite wymagania. z reszta czy poczatakujace zespoly nie jedza?sa w czyms gorsze ze ich mozna olewac?i kiedy jest sie jeszcze poczatkujacym a kiedy juz nie?jest jakas granica? a jesli chodzi o innych muzykow no to czesto rozmowa schodzi tez na takie tematy jak "rynek muzyczny" wiec po prostu opowiadam jak jest u nas. lepiej klamac ze jest super? ale czasy kojarzenia Polski z bialymi niedziwiedziami na szczescie minely juz dawno:)
OdpowiedzUsuńto fakt, niektóre zespoły są początkujące przez cały swój czas a niektóre przez tylko pół roku ;-)
OdpowiedzUsuńgranica jest wtedy kiedy samodzielny koncert musicie grać np. w papryce (którą, żeby nie było i tak lubię i zapraszam :D ) a kiedy już możecie w palladium :P jednym słowem chodziło o to w jakim stopniu zespół jest rozpoznawalny i rozchwytywany w danych mieścinach.
i oczywiście, że zespół początkujący nie jest w niczym gorszy, w końcu żeby coś mieć, trzeba najpierw jakoś zacząć - dla mnie nawet takie z. grające w małych skromnych klubikach mają większy urok, ale nie o to chodzi.
co by nie patrzeć, na takim zespole mniej się zarabia. to i mniej się proponuje.
a z tymi niedźwiedziami to niestety jeszcze czasy nie minęły i nie raz zdarza mi się słyszeć podobne pytania ;-)
a fotki od nas się nie nadawały? :P
OdpowiedzUsuńuznalismy ze to jednak zbyt prywatne:)
OdpowiedzUsuńpamiątka zostanie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękujemy za super koncert i zapraszamy częściej!!! :)