Tak, wiem, post trochę opóźniony... Ale mam dobrą wymówkę - gramy teraz sporo koncertów (relacja z ostatnich już wkrótce), więc nareszcie jesteśmy zajęci tym co najbardziej lubimy.
Koncert w Tekturze (albo - jak kto woli - w Tekk2rze) był naszym czwartym (!) koncertem w Lublinie. W dodatku w samej Tekturze też raz już graliśmy. Z całą pewnością był to więc powrót na "stare śmieci". Wydawało nam się, że klub (a raczej coś w rodzaju squata) wygląda tak jak wyglądał 2,5 roku temu, ale na uwagę Eryka że "nic się tu nie zmieniło" Kuba (z Plug&Play, z którymi graliśmy tego wieczora) lekko urażony odparł: "no jak to! przecież ściany pomalowali!" :) W każdym razie warunki były takie jak tytuł tej notki - mocno punkowe.
Za to na pewno nic się nie zmieniło jeśli chodzi o ludzi - dalej jest tak samo rewelacyjnie jak było. Publika na obu koncertach dopisała i bawiła się bardzo dobrze. Chłopaki z P&P nieźle wymietli, a my w odpowiedzi wymietliśmy zapasy ich EPki "Electric Night". Nam też zresztą grało się super, zwłaszcza że czuliśmy się trochę jak w naszej sali prób ;)
Obczajcie fotki z koncertu, w tym jedną, na której wyszedłem tak jak ludzie w filmie Ring (bez obaw, telefon jeszcze nie dzwonił).
Na koniec wielkie dzięki dla P&P za zaproszenie i za pracowicie napompowany materac, na którym mogliśmy się kimnąć po afterparty. Czekamy na piąty koncert w LBN!
Maciek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz